|
» Wiadomości » Paradoks cywilizacyjno-rozwojowy
Paradoks cywilizacyjno-rozwojowy
Paradoksalnie ale „Najlepiej Zarządzana Gmina w Polsce” (według nieprawdziwego oświadczenia Grzmielewicza) nie posiada opracowanej na najbliższą przyszłość Strategii Rozwoju Gminy i Miasta. Opracowana przy Współudziale szerokiego spektrum środowisk społecznych, zawodowych, naukowych i opiniotwórczych a przyjęta przez bogatyński samorząd w 2002 r. strategia właśnie kończy swój żywot. Rządzenie to nie to samo co zarządzanie. Zarządzanie to dbałość o środki publiczne, racjonalna gospodarka, jasno i precyzyjnie określone cele prowadzące do rozwoju przestrzeni życia obywateli. Rządzenie to raczej polityka szeroko rozumianej i stosowanej propagandy sukcesu. Jeśli przyjmiemy, że fundamentem rozwoju będzie fura, komóra i szpan zwieńczony politycznym pijarem elit rządzących, to znaczy, że jesteśmy na najlepszej drodze do zamiany pozornego sukcesu w dotkliwą klęskę. Przez bez mała czteroletni okres kadencji Grzmielewicza i obecnego samorządu nie zetknąłem się z informacją na temat podjętej przez nich analizy systemowej Ex ante i Ex post wobec przyjętych założeń strategicznych. Jeśli tak, to mamy do czynienia nie tylko z brakiem myślenia i podejścia systemowego, ale także z brakiem realizacji procesowej poszczególnych celów. Takie podejście ma krótkie nogi, tworzy swoistą mgłę i mętną wodę dla indolencji, niekompetencji i braku kwalifikacji do sprawowanych funkcji. W dobie szybkiego rozwoju i postępu cywilizacyjnego na świecie, podstawą do wszelkich działań i podejmowanych decyzji jest zarządzanie poprzez informację, rozumiane jako wiedza wykorzystywana do inicjowania, podejmowania i realizacji strategicznych celów organizacji. To nie poprzez ilość fotek Burmistrza, ale przez rzetelną informację powinniśmy poznawać rzeczywistą sytuacje na temat szans, zagrożeń, słabych i mocnych stron rozwoju gminy. Public relations to jedna z funkcji marketingowych mająca prowadzić do poprawności w budowaniu dobrych relacji z otoczeniem. Mam nieodparte wrażenie, że wszystko to co istotne jest w podstawach zarządzania, w Bogatyni traktowane jest zgoła odmiennie. Trudno jest zatem mówić o poprawności stosowania w urzędzie Systemu Informacji Marketingowej, skoro przewodniczący i radni skarżą się publicznie, że od dwóch lat nie mogą uzyskać od Burmistrza informacji, które są niezbędne do podejmowania przez nich uchwał. Jeszcze gorzej jest z udzielaniem rzeczowych odpowiedzi na zapytania mieszkańców. Upublicznione ostatnio relacje „przyjaźni i partnerstwa publiczno-prawnego” ze Spółkami Skarbu Państwa PGE stanowiących główny filar samorządowego budżetu Bogatyni mogą budzić jedynie zgrozę. Nie wspomnę już o konsekwencjach z tytułu zarządzania zasobami ludzkimi - wywoływanej psychozie strachu i stosowanej powszechnej metody marchewki i kija. To nie jest zarządzanie. To jest jedna wielka mistyfikacja i „orła” cień. Przykro mi Panie Andrzeju G.
|
|